Pandemia koronawirusa wymusza na tradycyjnych kancelariach zmianę podejścia. Jak prawnicy będą budować relacje ze swymi klientami w nowych realiach?
Kiedyś praca zdalna była fakultatywną formą świadczenia pracy przez prawników kancelarii. Raczej nie aprobowaną przez zarządzających i partnerów, jeżeli nie towarzyszyły jej rozprawy sądowe lub wyjazdy służbowe. Obecnie praca zdalna nie jest wyborem, ale koniecznością i w zasadzie jedynym racjonalnym rozwiązaniem.
Abstrahuję już od tego, jak wiele kancelarii nie było przygotowanych na problemy z dostępem do akt, podpisywaniem dokumentów czy ich wysyłaniem. Jest to bowiem wierzchołek góry lodowej, który świeci w promieniach słońca i rzuca się w oczy, bo dotyczy bieżącej pracy. Co natomiast w sytuacji, gdy zlecenia się skończą, czy coś dzieje się w ciemnych głębinach oceanu?
Idea jest ta sama, zmienia się forma
Na pewno powinno się dziać. Może już nie w bezpośrednim kontakcie z klientem, a dzięki nowoczesnym narzędziom marketingowym. Może już nie w salach konferencyjnych, a przed ekranem laptopa. Może już nie podczas wielogodzinnych obrad, a przez komunikatory i współdzielone kalendarze.
Przez pracę zdalną doba jakby się wydłużyła. Oczywiście jest to mylne wrażenie, wynikające z faktu, że więcej zadań udaje nam się sfinalizować. Na pewno nasze działania stały się bardziej efektywne i mniej czasochłonne. Poza tym klienci z uwagi na brak alternatywy bardzo szybko przystali na nową komunikację przez Zoom, MS Teams, Webex, platformy webinarowe, WhatsApp czy nawet social media.
Nawet jeżeli za kilka miesięcy wrócimy do „normalności” raczej stare praktyki nie wrócą, a na pewno bezpośredni kontakt nie będzie tak wymagany. Jesteśmy tak skonstruowani, że po pierwsze lubimy to, co znamy i czego się nauczyliśmy, a po drugie stawiamy na wygodę. Jeżeli zatem wideokonferencje stały się normą, która oszczędza czas i pieniądze na dojazdy, to po co jechać na drugi koniec Polski, żeby się spotkać?
Pozostaje zasada: bądź tam, gdzie Twoi klienci
Pandemia jest idealnym momentem na to, by przyzwyczajać swoich klientów do nowych form kontaktu czy podtrzymania relacji, skoro wciąż są przed monitorami. Teraz o wiele chętniej będą obserwować posty kancelarii na LinkedInie. Częściej przeczytają nasz newsletter zamiast go ominąć w skrzynce. Zajrzą na naszą stronę z aktualnościami o zmianach prawnych w sektorze. Zainteresują się webinarem, który będą mogli obejrzeć na żywo, ale także później odsłuchać jego nagranie w dogodnym dla siebie czasie.
Prawniku, nie zaprzepaść tego ogromu możliwości, jakie dają nam nowoczesne formy komunikacji. Dzięki nim będziesz w stanie odnaleźć się w nowych realiach, pozyskiwać kolejne zlecenia i budować trwałe relacje z klientami. Otwórz się na nowe!
Mam nadzieję, że moje uwagi były pomocne. Zachęcam Cię do lektury kolejnych artykułów z kategorii marketing prawniczy i do obserwowania profilu Liczi LEX na LinkedInie.
Fot. www.pexels.com